niedziela, 27 października 2013

odcinek 10

Siema wam ! :D
 Jak tam u was ? ^^ U mnie kiepsko :/ Odnowiła mi się kontuzja kolana i siedze teraz w domu, ale z drugiej strony się cieszę bo ponoć dzisiaj miał  być dzień kota :3 haha :D
Mam mało wejść i wgl. ale zdaję sobie sprawę, że to moja wina bo nie poświęcam na bloga tyle czasu ile powinnam...
Mam nadzieję, że to się zmieni i już niedługo pojawi się więcej komentarzy co też spowoduje, że będę częściej pisać xd 
OK, OK już wam nie zanudzam tutaj ^^ Zapraszam na nowy odcinek :3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Chwila... -spojrzałam na Carlosa- To ty jesteś w naszej ekipie ? -zrobiłam zdziwioną minę.
-Tak.. - uśmiechnął się i przytulił mnie mocno- Bardzo miło mi Cię poznać... - uniósł mnie leciutko do góry i chyba nie zamierzał już  puścić.
-Hola... hola, hola... -wyrwałam się z jego uścisku- Bez takich czułości- spojrzałam na niego wrogo.
-Panna nietykalska ? -zaśmiał się.
-Żebyś wiedział- wywróciłam oczami i pobiegłam do dziewczyn. Co za debil z tego Carlosa, a już myślałam, że jest w porządku. Jęknęłam wchodząc do kuchni.
-Alex ! - rzuciła się na mnie Lili- Gdzieś ty była ?! Wiesz co ja tutaj przechodzę ?!- mruknęła zła.
-Zgubiłam się w drodze do domu i Carlos mi pomógł- powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Jaki Carlos ? -uniosła lewą brew do góry.
-Ludzie ! Chciałbym żebyście kogoś poznali ! -wydarł się James wchodząc z Carlitem do kuchni. 
Po raz kolejny jęknęłam  znudzona i pobiegłam do swojego pokoju. Dlaczego w tym domu muszą być też chłopacy ? A może to ze mną jest coś nie tak.... ? A mo-możee, wolę dziewczyny ?
Przełknęłam ślinę i podeszłam do lustra przypatrując się dokładnie swojej osobie. Jestem lesbijką ? Serio ? Podeszłam do otwartego okna i krzyknęłam "Jestem lesbijką ludzie!" -O! Jakie ciacho ! - zobaczyłam chłopaka na motocyklu- Nie... jednak nie jestem lesbijką. -Powiedziałam sama do siebie i klapnęłam na łóżko. Ostatnio coś za bardzo mi odbija. Może to przez inny klimat ? Wszystko jest możliwe.

*oczami Carlosa*
 Przedstawiłem się już wszystkim domownikom i uświadomiłem sobie, że brakuje tutaj jednej osóbki.
-Gdzie jest Alex ? -zapytałem Nicol.
-Chyba pobiegła do siebie na górę- wskazała mi pokój, a już po chwili byłem przy nim. Wszedłem do środka bez pukania. Małymi kroczkami zbliżałem się do Alex żeby narobić jej trochę strachu. Jednakże wystarczyły dwa słowa z jej ust bym się cofnął. "Jestem lesbijką !"  Krzyknęła wychylona przez okno.
Chwila... co ona właściwie powiedziała ?! Wyszedłem czym prędzej z jej pokoju i zbiegłem na dół do kuchni.
-Co jest stary ? -podszedł do mnie James- Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył- zaczął się ze mnie śmiać.
-Pati na serio jest lesbijką ? -spojrzałem w stronę dziewczyn.
-Co ?! - Sammy upuściła talerz z jedzeniem.
-Znowu musze sprzątać !- warknęła Nicol.
-Jak to lesbijką ? - spoważniał James.
-Byłem u niej w pokoju i słyszałem jak krzyczy, że jest lesbijką- złapałem się za głowę. Lili natomiast dusiła się ze śmiechu.
-O co ci chodzi ? - spojrzałem na blondynkę.
-Bo ona nie je...
-Jestem ! -usłyszeliśmy krzyk Alex, która po chwili była już na dole. - Carlos dobrze słyszał. Jestem lesbijką- zakomunikowała.
-Patrycja co ty wygadujesz ? - zaśmiała się Lili.
-Chciałam ci już dawno powiedzieć, ale bałam się, że stracę twoją przyjaźń Lili. Ja jestem lesbijką i taka jest prawda... -spuściła głowę. Nikt nie wiedział jak zachować się w tej sytuacji.
-Spokojnie Alex. Masz nasze wsparcie. -Nicol i Sammy mocno ją przytuliły. Lili zasłaniała się włosami i dusiła się ze śmiechu- Przepraszam was na chwilkę- wyszła na taras po czym zamknęła drzwi-Hahahahaahah !- wszyscy usłyszeliśmy głośny śmiech blondynki.
-Jak ona może śmiać się  w takiej sytuacji ?- wkurzył się James- Alex, nie martw się. My nie oceniamy po orientacji - uśmiechnął się  promiennie grzywacz.
-Ale strata... - spuściłem głowę.
-Spokojnie stary. Masz jeszcze Nicol i Sammy- poklepał mnie James.
-I Lili.. - dodałem patrząc na minę Jamesa.
-Już jest moja... - szturchnął mnie delikatnie i poszedł do dziewczyny. Jeszcze raz spojrzałem na Alex i pobiegłem do pokoju się rozpakować. Dlaczego mam takiego pecha do lasek ? Może pora w końcu zmienić strategie ? Chwyciłem za telefon i wykręciłem numer Logana.
-Stary gdzie ty jesteś ? -zapytałem.
-Zahaczyłem o świetny klub po drodze- w tle słychać było mocną nutę.
-Jeszcze będziesz miał czas na imprezowanie! Pakuj swoje manatki i przyjeżdżaj tu ! -warknąłem do słuchawki.
-Poczekaj. Jeszcze nie wyrwałem nic- zaśmiał się.
-Logan rozłączaj się ! Znalazłem nam niezłe dupeczki !- usłyszałem głos Kendalla.
-Kendall ?! I ty też ?!
-Uspokój się Carlito. Tobie też coś załatwimy !
-Macie być tutaj za godzinę ! Inaczej nie wpuścimy was do domu !- rozłączyłem się i rzuciłem telefonem o ziemie. Pięknie... Oni tam się bawią, a Ja tutaj cierpię. Chwyciłem za zdjęcie mojej byłej  i zacząłem je głaskać.
- Cassidy... Dlaczego zostawiłaś mnie samego. Bez Ciebie to już nie to samo- przyłożyłem zdjęcie do klatki piersiowej patrząc w sufit i rozmyślając o ukochanej.


*oczami Sammy*

Jak na razie to zapowiada się całkiem zgrana ekipa. Chłopcy wcale nie są źli. Okazało się, że Alex jest lesbijką czego wgl. bym się po niej nie spodziewała.
-To co planujemy na resztę wieczoru ? -zapytała Nicol wkładając naczynia do zmywarki.
-Sama nie wiem... Może zapytajmy resztę i coś wspólnie wymyślimy- uśmiechnęłam się- A może zabawa w butelkę ? -klasnęłam w dłonie.
-To już jest nudne- mruknęła Nicole- Może zróbmy jakiś trójkącik- pomajtała brwiami.
-Ty to jesteś kompletnie stuknięta.

-bla...bla...bla... idę na TV- oznajmiła, a ja zaczęłam się z niej śmiać, gdy nagle do kuchni wszedł James.
-Co tam ? -ucałował mnie delikatnie w policzek
-Co Ty odwalasz  ?- zmierzyłam go wzrokiem.
-Ale o co ci chodzi ? - uśmiechnął się niewinnie.
-Przecież chodzisz z Lili- warknęłam na niego.
-Czego oczy nie widzą tego dupie nie żal- zrobił cwaną minę i usiadł przy stole.
-Nie wiedziałam, że taki kretyn z ciebie- wywróciłam oczami.
-To z Lili to tylko zabawa... - uśmiechnął się pod nosem.
-Będziesz się nią bawił tak ?! - walnęłam go z ręcznika.
-Ej ! Mamy po prostu taką umowę !
-Jaką umowę ? -uniosłam brew do góry.
-Jeśli będziemy udawać parę to będzie miała spokój od chłopaków i nie będą chcieli się umawiać- wytłumaczył mi wszystko- A teraz już mnie nie bij ! -spojrzał na mnie wrogo.
-Okeej ? Dziwne to, ale rozumiem- postanowiłam mu odpuścić. W sumie pomysł z chłopakiem "na niby" nie jest taki zły. Gorzej jak się w nim na serio zakochasz.
-A co ty myślałaś  ? - spojrzał na mnie uwodzicielsko.
-N-nic - zaczęłam wycierać stół ręcznikiem.
-To dlaczego jesteś taka spięta w moim towarzystwie ?
-Chciałbyś... To, że jesteś James Maslow mnie nie rusza.
-Jeszcze nie jestem taki sławny. Ten program ma mi to zapewnić.. Razem z chłopakami chcemy wybić nasz zespół. - chłopak sięgnął po sok i wziął łyka- ...zresztą Ty sama jesteś już sławna - uśmiechnął się i pokazał mi coś w telefonie.
-Co ?! - zabrałam iPhona do ręki i przyjrzałam się jeszcze dokładniej ekranowi- przecież to dopiero 3 odcinek !
-Mamy pełną oglądalność - wyszczerzył się chłopak.
-Co się dzieje ? - do pokoju weszła Alex.
-Ludzie nas kochają ! - wydarłam się na cały dom, a po chwili wszyscy usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.
-Złodzieje... - Alex schowała się za mną, a ja za Jamesem.
-Wohoo! Mam nadzieję, że tym razem to ten dom..
-No Ja też... Nasze panie nie mogą dłużej czekać na rozwiązanie.. - usłyszeliśmy dwa męskie głosy i chichot jakiś dziewczyn.
-Kendall, Logan ! - wydarł się James i podbiegł do jakiś chłopaków- Nareszcie dotarliście ! - uściskał ich obu.
-Przyjechali wreszcie ?!- na dół zbiegł  Carlos- No w końcu !-cała czwórka zaczęła się ściskać, a dwie blondynki stały obok nich i nie wiedziały jak się zachować.
-Słuchajcie... Jest sprawa.... Gdzie są tutaj jakieś pokoje... - zapytał Kendall
-A o co chodzi ? -spojrzał na nich James.
-Nooo...- blondyn wskazał na dwie dziunie... -chyba nie każecie czekać dziewczyną w progu ?-zaśmiał się i objął jedną z nich ramieniem.
-To wcale mi się nie podoba- warknęłam w stronę chłopaków, wtedy jeden z nich spojrzał w moją stronę.
-Woow... a co my tutaj mamy... - spojrzeli na mnie Nicol i Alex- już mi się tu podoba.
-James ! - na dół zleciała Lili- gdzie schowałeś moją prostownicę ? - zmarszczyła czoło.
-Ok... jeszcze bardziej mi się tu podoba- zerknął na nią Logan.
-Eee... nie mój typ- odparł Kendall.
-Nawzajem przyjebie- Lili wywróciła oczami.
-Z tymi kolorowymi włosami nadajesz się do przedszkola- zaśmiał się blondyn
 -Spierdalaj bo obije ci mordke- zmierzyła go wzrokiem.
-Uu.. ostra- zaśmiał się i poszedł z swoją "dziunią" do przypadkowego pokoju. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie był to pokój Lili.
-Ej ! Nie na moim łóżku !- warknęła blondynka i próbowała dobić się do swojego pokoju- JAMES !
-No co ? - zaśmiał się grzywacz.
-Zrób coś z nim ! Nie chcę mieć łóżka od jego i jej... blee... -otrząsnęła się dziewczyna.
-Możesz spać u mnie dzisiaj... -pomajtał brwiami z śmiechem.
-No dobra- westchnęła Lili.
-To , który pokój możemy my zająć ? -wyszczerzył się Logan.
-Możecie iść do bzykalni- zaczęłam się brechtać.
-Mamy tu bzykalnie ?
-Alex i Lili nazwały tak największą sypialnie w mieszkaniu.
-Uuu.. I' like it - Logan pobiegł z swoją zdobyczą na górę i zamknął drzwi na klucz.
-Ale oni wiedzą, że tutaj wszędzie są kamery i widzi ich cały świat... Prawda ? -zapytała Nicole.
-Dowiedzą się.... jutro- Lili zrobiła szatański uśmieszek.
-Może lepiej im powiedzieć- jęknęła Nicol.
-Nie !- wszyscy się na nią wydarli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Co myślicie o tym rozdziale.. Wiem, że początek taki byle jaki :/ Wybaczcie T.T

Ale mam nadzieje, że nie jst najgorzej i choć trochę się wam spodoba :)

komentujcie ^^ na pewno się zrewanżuję :3