wtorek, 24 września 2013

odcinek 9

Hyhy... zdziwieni co nie ? ;D Ja także, ale wolę teraz cos napisać bo potem krucho z czasem ;)
Jutro kartkówka z Niemca -,-
Waruuuuuuuum ?!??!?  -,-
Zapraszam na nexta ! ^^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Razem z Jamesem zeszliśmy na dół zobaczyć co się dzieje.  Pati i Sammy siedziały w kuchni i robiły spaghetti, a Nicol oglądała telewizję.
-Gdzie są chłopaki ? - zapytał grzywacz.
-Kto ? - spojrzała na niego Sam.
-No Carlos, Logan i Kendall... - dopytywał.
-Kto to taki ? - uśmiechnęła się Nicol podchodząc do Jamesa.
-Mój chłopak- wyszczerzyłam się do niej- Nie tykać- wtuliłam się w bruneta.
-Twój co ?! -Pat wywróciła naczynie z makaronem.
-No brawo Patrycja !-wkurzyła się Sammy- Teraz to liż !
-Eee... nie? -pozbierała makaron i wyrzuciła do kosza z odpadkami-... jak to twój chłopak ? - podeszła do mnie brunetka- ...chodź na słówko Lili- pociągnęła mnie za kaptur do innego pomieszczenia- Co ty wyprawiasz ?!
-Bawię się- zaczęłam się bujać na wszystkie strony.
-Miałyśmy się bawić razem i wyrywać chłopaków... być wolne od tych wszystkich kłopotów powiązanych z facetami- machała rękoma.
-Chcę tylko spróbować czegoś nowego - zaśmiałam się- ... jak nie wyjdzie to trudno- wyszczerzyłam się do niej.
-Ile go znasz? -spiorunowała  mnie wzrokiem.
-Emmm...- zerknęłam na zegarek-...dobre pół godziny- odpowiedziałam dumnie, a dziewczyna uderzyła się w czoło-... mam brak pytań- załamana wróciła do kuchni.


*oczami Pati*

Nie ogarniam już tej dziewczyny. Najpierw mówi, że nie chce żadnego faceta, a teraz takie coś. Może to przez tą akcje z Thomasem i tym całym jego dilowaniem. Sama już nie wiem. Z tego wszystkiego postanowiłam przejść się po ulicach Elei. W końcu mam okazję zwiedzić to niesamowite miasto.
Wyjęłam z kieszeni słuchawki i podłączyłam do komórki wsłuchując się w słowa piosenki. Już nie słyszałam tego hałasu spowodowanego przez samochody, czy też ludzi. Liczyła się tylko muzyka i Ja. Nawet nie wiem jak długo spacerowałam, ale w końcu zaczęło robić się ciemno to tez postanowiłam wracać do domu. Rozglądnęłam się dookoła i po chwili stwierdziłam, że zgubiłam się. Spojrzałam na telefon.
-No super, jeszcze bateria mi padła- wywróciłam oczami. Nie wiedziałam co mam robić. Postanowiłam, że sama spróbuję odnaleźć drogę do domu . Nie było to łatwe. Cały czas trafiałam w jakieś ciemne uliczki.
-Nie podoba mi się tutaj- próbowałam się jakoś uspokoić idąc ciemną drużką- Że też zachciało mi się chodzić na jakieś spacery- zaczęłam  pocierać rękoma ponieważ robiło się już chłodno. Nagle zauważyłam w pobliżu, że ktoś siedzi na ławce. "Może zapytam go o drogę ? " pomyślałam. Chyba już nic do stracenia nie mam. W najgorszym wypadku będzie chciał zrobić mi krzywdę.
Podbiegłam do chłopaka i usiadłam obok niego. Nie wiedziałam jak rozpocząć rozmowę.  "Możesz mi w czymś pomóc? " Nie... to brzmi jakoś dziko. Zaczęłam się śmiać na głos, a po chwili zorientowałam się, że ów postać mi się przygląda ze zdziwieniem.
-Przepraszam... już sobie idę- wstałam i już miałam iść kiedy poczułam na nadgarstku ciepły uścisk dłoni. Spojrzałam na niego trochę wystraszona.
-Em... coś się stało ? - zobaczyłam kilka łez na policzku.
-Zostań.. - spojrzał na mnie z błagalnym wyrazem twarzy- ... nic ci nie zrobię
-Ja chciałam tylko zapytać czy nie pomożesz mi odnaleźć drogi do domu. Jestem tutaj nowa i trochę się pogubiłam- jęknęłam.
-Pewnie, ale najpierw musisz zdradzić mi swoje imie- uśmiechnął się delikatnie.
-Patrycja- powiedziałam niepewnie, a ten ukłonił się przede mną i pocałował delikatnie w rękę- Nie obraź się, ale trochę się Ciebie boję...  -odsunęłam się od niego kawałek.
-Nie zamierzam cię skrzywdzić, ani nic proponować. Wystarczy, że moje serce jest już w wystarczającej rozsypce.
-Dziewczyna.. ?
-...narzeczona- spuścił delikatnie głowę.
-Możesz powiedzieć. Obiecuję, że nikomu nic nie pisnę- posłałam mu delikatny uśmiech- Zresztą zawsze chciałam zostać psychologiem- zaczęłam się śmiać, ale chłopak nie był  w humorze na dowcipy.
-Kochasz ją ? - spojrzałam w jego stronę.
-Z całego serca, ale ona już mnie nie chce.
-Zrobiłeś coś złego ? 
-Jeśli spełnianie marzeń to coś złego. To najwidoczniej powinni mnie aresztować- kopnął kamień i wywalił się niesfornie na chodnik. Od razu zaczęłam się z niego śmiać i pomogłam wstać.
-Skoro nie zależało jej na twoim szczęściu to nie była warta twojego zachodu- stwierdziłam po chwili.
-Nie łatwo jest przekreślić kilku letni związek- skrzywił się lekko. Po chwili byliśmy już pod domem.
-Chwila... ty tutaj mieszkasz ? -zaczął mi się uważnie przyglądać.
-Yyy... tak... bo co ? -zaczęłam szukać kluczy.
-Chodź...- zaśmiał się i podbiegł do drzwi wyjmując klucze.
-Skąd ty... - zrobiłam wielkie oczy i zobaczyłam jak wchodzi do środka.
-Idziesz ?! -wychylił się zza drzwi uśmiechnięty od ucha do ucha. Bez wahania wbiegłam do mieszkania.
-O co tutaj chodzi ? - zapytałam zdezorientowana.
-Carlito ! Nareszcie dotarłeś- podbiegł do nas James i przywitali się kumplowskim uściskiem.
-Eee... Carlito ?
-Tak ma na imie... - zaśmiał się grzywacz- Już myślałem, że zrezygnujesz- zmartwił się James.
-Nie mógłbym Ci tego zrobić- zażartował Latynos. Chwila... "Latynos?!"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i znowu ktoś się poznaje tralalalaal ;D
Jakoś dzisiaj wyjątkowo miałam wene to postanowiłam troszku tutaj napisać na temat naszych kocurków hihihi ^^
Walnijcie mnie z patelni bo coś dziwnie gadam ;D
Mam nadzieję iż rozdział wam się podobał ;D Jeżeli  nie to zawsze można wyrazić swoją opinie w komentarzu na dole ;)
Komentujcie i dozoba ^^

poniedziałek, 23 września 2013

odcinek 8



Hej wam ! :D Wiem, że dosyć długo mnie nie było :/ przepraszam  :( A zresztą, każdy jakoś przeżył bo to "coś" co ja tutaj dodaję to tylko takie nic nie warte amatorskie opowiadanie ;D sama nie wiem dlaczego to jeszcze prowadzę, ale nie usunę tego bloga za ***** ;D Sorry, ale wole nie przeklinać bo źle będę wyglądać w waszych oczach (o ile już tak nie jest ;D ), a czego oczy nie widzą tego dupie  nie żal :D huehuehue ^^
Odcinki ogółem będą rzadko dodawane.... ;p ten tydzień będzie dosyć pokręcony... same kartkówki, ale daję rade :3
Już nie chcę wam więcej przynudzać i.t.d. ZAPRASZAM !

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



-Laski... może jednak wystarczy już tego alkoholu ? -Sammy spojrzała na jeszcze pełną butelkę.
-Żartujesz ? Ma się zmarnować ? -Pati zaczęła wymachiwać rękoma- ...przecież to dopiero nasz drugi kieliszek. W Polsce nawet rozgrzewka tak nie wygląda- zaśmiała się z Lili, a nam dosłownie kopary opadły.
-Nie znam waszego kraju. ale jest strasznie pokręcony... - pokiwałam głową. Coś czuję, że jutro będzie mega kas, a jeszcze nie miałam zaszczytu poznać chłopaków ! Mam  nadzieję, że to będą same ciasteczka ^^
-No dalej laski... -blondynka podniosła kieliszek do góry- na drugą nóżkę ! -niepewnie pstryknęłam z nią kieliszkiem i łyknęłam ciecz.
-Dlaczego tego nie popijacie ?- Sammy spojrzała na dziewczyny popijając wódkę sokiem.
-A po co ? -zaśmiały się jednocześnie- ...to jeszcze jest słabe. Cieszcie się, że nie jesteśmy na góralskim weselu. Oni tam piją czysty spirytus- machnęły rękami obojętnie, a nam prawie oczy z orbit wyleciały.
-Chciałabym mieć tak mocną głowę- jęknęłam przypatrując się swojemu kieliszkowi.
-To nie jest takie fajne.... -Lili zrobiła złą minę- Jak chcę się upić to dziesięć piw mi nie starczy. Wiesz ile to kasy ?! -załamała się i polała nam jeszcze jedną kolejką.
-Mam nadzieję, że to ostatnia ... - spojrzałam na alkohol.
-Coś ty ! Tak się impreza dopiero rozkręca - uśmiechnęła się Pati i zaczęła smakować alkoholu.
-Mnie w to nie mieszajcie- zaśmiała się Sammy-... ktoś musi zostać trzeźwy. Jeszcze chłopakom by za łatwo poszło.
-Uuu... pij, pij ! Będziesz łatwiejsza !- brunetka  przyciągnęła ją  z powrotem do stołu.
-Nie !- ruda wyślizgnęła się z jej objęcia i uciekła na górę obijając się o ściany.
-Tchórz !! Buuu!!- laski zaczęły buczeć jedna przez drugą... .
-Poznajcie potęgę polskiej wódki ! -blondi klasnęła w ręce, a po chwili wstała z miejsca i zaczęła tańczyć nucąc "Best Song Ever". Zaczęłam się śmiać i postanowiłam to uwiecznić na kamerce.
-Co pani robi ? - podeszła do mnie Lili- ... niech pani zabierze tego futrzaka. Nie wolno znęcać się nad biednymi pieskami - wyrwała mi sprzęt i zaczęła go głaskać.
-Tej pani dziękujemy- zaśmiałam się i uciekłam na górę do Sammy.


*oczami Lili*

-Śmieszna jest ta Nicol- usiadłam obok Patrycji- Za co teraz pijemy misiaczku ? -poczochrałam ją po włoskach i zaczęłyśmy robić głupie miny do kamero-futrzaczka.

NAGRANIE

-Drogi futraczku. Jest godzina....-spojrzałam na zegarek w telefonie-  4 rano ?! - po chwili spojrzałam na butelkę która była już pusta- Pati ! Wódka nam wyszła !- spojrzałam na lewo, a dziewczyna już spała w najlepsze- No dzięki ! Ja tutaj przeżywam kryzys, a ty odleciałaś w krainę morfeusza. Dzięki za wsparcie !- krzyknęłam dziewczynie nad uchem, ale to nic nie dało. Czasem zazdroszczę  jej tak twardego snu.
Eh... ale co ja mam teraz sama robić ? Wódki brak, wszyscy poszli spać, a mnie nadal energia roznosi. Zaczęłam się błąkać po całym domu nie wiedząc co ze sobą zrobić. W końcu trafiłam do jakiegoś ogromnego pokoju. Był to dość nietypowy pokój ponieważ całą przestrzeń zabierało ogromne łóżko- Olbrzym tu sypia czy co ? - zaśmiałam się i rzuciłam na miękką pościel- Aww... Ludzie ! Zaklepuję ten pokój ! - Nawet jeśli nikt tego nie słyszał to i tak pierwsza go sobie zaklepałam. Zawsze marzyłam o tak wielkim łóżku. Po prostu kocham spać ! Jestem w tym niezła ;p



NEXT DAY:

-Paaati.... -jęknęłam przeciągając się w łóżku i spojrzałam na lewo- Aaaa! -zerwałam się czym prędzej- Kim jesteś i co tutaj robisz ?! -chwyciłam za wazon celując w chłopaka, przy którym się obudziłam.
-Wszystkie łóżka były zajęte... nie zabijaj.... -zerknął na mnie wystraszony.
-To nie jest wytłumaczenie ! Co tu robisz ?! -warknęłam na niego zła.
-Mieszkam  ? -odpowiedział przestraszony. Odłożyłam wazon na swoje miejsce i przyjrzałam mu się dokładnie.
-Nie wiesz, że nie wchodzi się do cudzego łóżka ? -spiorunowałam go wzrokiem.
-Boże... przepraszam. Przyjechałem strasznie późno i nie myślałem trzeźwo. Zresztą wszystkie inne łóżka są już przez kogoś zajęte- założył rękę na rękę.
-Zawału przez Ciebie bym dostała..
-Nie ty jedyna. Tak się wydarłaś, że chyba mogę się pożegnać z dobrym słuchem i marzeniem bycia sławnym piosenkarzem.
-I dobrze, bo jeśli masz zamiar każdej panience wskakiwać do łóżka to na alimenty ci nie starczy... - zaśmiałam się.
-Chamska jesteś... -stwierdził rzucając we mnie poduszką.
-Po prostu szczera i to Cię boli - spojrzałam mu w oczy - Tak wgl. to jestem Lili, ale nie podam Ci ręki bo nie wiem co nią robiłeś- znowu zaczęłam się śmiać.
-Puknięta jesteś...- także zaczął się śmiać- Ja jestem James- zarzucił delikatnie grzywę.
-Jesteś uczestnikiem programu ? -wyszczerzyłam się do niego.
-Akurat tak się składa- wywalił na mnie jęzor.
-Nareszcie dotarliście!- pisnęłam i przytuliłam go mocno. James nie wiedział jak się zachować, ale po chwili również odwzajemnił uścisk.
-Jeszcze nikt tak się nie cieszył na mój widok- poczochrał mnie po włosach na co od razu mu oddałam. Z nim to jednak jest gorzej jak z babą ponieważ od razu strzelił focha- Zapamiętaj... nie wolno tykać tych włosów- wskazał na swoją fryzurę.
-Ale one są  takie puszyste- zaczęłam się nim jarać jak głupia.
-Ale moje !- wrzasnął i wywalił na mnie język.
-Znam cię zaledwie 5 min. ale stwierdzam, że jesteś dziwakiem.
-Nie Ty pierwsza i nie ostatnia- uśmiechnął się szczerze.
-Już Cię kocham- klasnęłam w dłonie.
-To może zostaniesz moją dziewczyną. ? -uniósł kilka razy brwi.
-Emmm.... pokaż mi resztę to wtedy powiem czy się zgadzam- zaśmiałam się.
-Oni są nijacy. To ja zawsze byłem ich królem- uniósł dumnie głowę.
-Skoro tak mówisz... - zaczęłam się nad tym zastanawiać. Może to wcale nie jest głupi pomysł. Jak nie wyjdzie to zawsze można pozostać przyjaciółmi. Nie miałam chłopaka z jakieś 3 lata i chyba pora to zmienić. Z drugiej strony możliwe, że ta wczorajsza wódka nadal działa.- zgadzam się - wtuliłam się w grzywacza na co zrobił zdziwioną minę- no co ? - kuknęłam na niego spod ramienia.
-Nie sądziłem, że zgodzisz się po 10 minutach znajomości.
-W życiu trzeba też ryzykować-  uśmiechnęłam się leciutko na co usłyszeliśmy hałasy z dołu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


hahahahahahaahahahaahahahahaahah... i co wy na to ? ;D bo nawet ja się nie spodziewałam czegoś takiego ;o Tatooo... to przez twojego żubra.... to twoja wina !
Łukasz: zawsze wina wszystkich tylko nie twoja -,-
Lili: spadaj się uczyć na biologie, a nie  ;D

Jak myślicie... jak przebiegnie spotkanie Nicol, Pati i Sammy z chłopcami ? ;D

Komentujcie ^^